Weszłam do ogromnego budynku i od
razu udałam się w kierunku windy. Nacisnęłam guzik i oczekując na jej przybycie
zaczęłam poprawiać swój wygląd, przeglądając się w szybie. Długie, ciemne włosy
okalały moją piękną, owalną buźkę. Piwne oczy w kształcie migdałów otoczone
były rzęsami, które wydłużone i pogrubione były maskarą, a pełne usta, ponętnie
rozchylone, pokrywała wyłącznie pomadka ochronna. Naturalnie ciemnoróżowe wargi
nie wymagały dodawania im kolorów.
Poprawiłam obcisłą, krótką sukienkę
w kolorze grafitu, która podczas spaceru mi się podwinęła, przeczesałam włosy
palcami i zsunęłam z ramienia torebkę, pozwalając jej zawisnąć w zgięciu ręki.
Ze zniecierpliwienia tupałam wysokim obcasem i patrzyłam, na którym piętrze
znajduje się ta nieszczęsna winda. Niby w budynku były schody, ale komu by się
chciało z nich korzystać, kiedy jest wygodniejszy sposób.
W końcu się pojawiła, a drzwi
roztwarły się z towarzystwem głosu oznajmiającego, iż jest to parter. Wewnątrz
był jakiś starszy pan, sprawiający wrażenie ślepego, trzymając na smyczy psa, a
także mężczyzna. I to jaki mężczyzna. Wysoki, przystojny i ponętny brunet,
mierzący mnie swoim błękitnym spojrzeniem.
Weszłam pewnym krokiem do windy,
nacisnęłam odpowiedni przycisk. A wszystko to robiłam z towarzystwem jego
wzroku na moich pośladkach, umiejętnie podkreślonych strojem i tym dreszczem, przechodzącym
przez ciało za każdym razem, kiedy widziałam kogoś, kto mi się podobał
fizycznie.
Odwróciłam się w stronę bruneta,
posyłając mu najbardziej drapieżne spojrzenie, na jakie mnie było stać i nie
przejmując się tym, że mamy towarzystwo, przystąpiłam do akcji. Niemalże
rozerwałam śnieżnobiałą koszulę, którą miał na sobie i zaczęłam go namiętnie
całować. Z sekundy na sekundę nasze działania były coraz bardziej śmiałe. Wśród
jęków rozkoszy nie zauważyliśmy nawet, kiedy starszy pan z psem (warczącym na
nas) opuścił windę.
Minęłam piętro, na którym miałam
wysiąść i kiedy już mój przystojny towarzysz wysiadł, ubrałam się i ponownie
wybrałam piętro. Nadal miałam przyspieszony puls i wykonywałam więcej oddechów
na minutę niż zazwyczaj. Wysiadłam z windy i nałożyłam na stopy buty na
obcasach, a po drodze poprawiłam potargane włosy i sukienkę.
Wydychając powietrze z głośnym świstem,
zadzwoniłam do mieszkania na końcu długiego korytarza. Czekając na reakcję
oblizałam wargi. Po chwili drzwi się otworzyły, a w nich stanął on. Przystojny,
rozczochrany blondyn o stalowych oczach, przepasany w biodrach ręcznikiem,
dzięki czemu mogłam podziwiać jego pięknie wyrzeźbioną klatkę piersiową. I znów
ten dreszcz podniecenia, przebiegający po plecach.
„No, to czas zaspokoić kolejny raz
tą samą żądzę.” pomyślałam i uśmiechnęłam się ponętnie.
Hahaha, czyli z "pamiętnika seksoholiczki", tak? xD Niezłe, niezłe, fajny pomysł [i ciekawy sen, hahaha] i fajnie opisane. Kobieta świadoma swojego seksapilu hyhy. ^^,
OdpowiedzUsuńSen z gimnazjum, trzeba zauważyć xD Hiehie :D
UsuńTak... z pamiętnika seksoholiczki... ;)
Opis... Megan Fox? W wersji wyjątkowo narcystycznej? Ogółem cieszę się, że tekst był lekki i niezmuszający do wysilania mózgownicy, ale, Carolyn, stać Cię na wiele więcej... Nienasycona nimfomanka nie jest szczytem Twoich możliwości. Zresztą nie powiązałabym scenki z życiem realnym. Wiem, że brunet nie wyrzuciłby z łóżka (tudzież windy) tak seksownej dziewczyny, ale bardziej mi to pasuje na urywek głupawej, amerykańskiej komedii. Potraktuję jednak ten post z przymrużeniem oka ;)
OdpowiedzUsuńCałuję ;*
To było tylko na podstawie snu :P Opis kobitki podbarwiony, bo siebie nie uważam za osobę ociekającą seksapilem ;)
UsuńJeśli taki sen miałaś... To jednak Ci zazdroszczę ;3
UsuńAle dawno... W gimnazjum xD
UsuńPrzetrwał w pamięci! <3
UsuńZwłaszcza moment w windzie i klata blondyna ;)
UsuńMatko, zakochałam się! Krótki, ale na temat, interesująca fabuła, przepiękne opisy, iście rozkoszna końcówka ^^
OdpowiedzUsuńNie, naprawdę muszę Cię pochwalić za ten tekst, za ten opis kobiety, w szczególności, bardzo ładny, pełny i za samą wyobraźnię.
Zapraszam do siebie:
marsz-mendelsona.blogspot.com/