Tego się nikt nie spodziewał, prawda? A jednak to możliwe. Uważam moją babcię i mamę za mistrzynie gotowania, więc doszłam do wniosku, że ten talent powinien na mnie spłynąć. Jeszcze mi trochę brakuje - głównie doświadczenia, żeby im dorównać, ale praktyka czyni mistrza. Wyspecjalizowałam się w pichceniu spaghetti. Dziś jednak ugotowałam coś innego, gdyż człowiek się nie rozwija, jeśli nie próbuje robić nowych rzeczy. Znalazłam przepis w Internecie i wzięłam się do roboty - już wczoraj, bo część przepisu wymaga... No, zaraz się dowiecie.
Przedstawię zmodyfikowaną wersję tamtego przepisu, ponieważ po zjedzeniu wiem, że za dużo tam czosnku.
Składniki:
2 filety z piersi kurczaka
Szklanka soku pomarańczowego
2 ząbki czosnku
1/5 szklanki oleju + 3 łyżki
1,5 cebuli
1/4 szklanki bułki tartej
1/2 szklanki bulionu drobiowego
1/2 szklanki śmietany 18%
Sól
Pieprz
Przygotowanie:
Mięso umyć, osuszyć i pokroić w kostkę. Do miseczki wlać szklankę soku pomarańczowego, 1/5 szklanki oleju i dodać czosnek przeciśnięty przez praskę. Wymieszać. Mamy marynatę, którą zalewamy mięso. Wstawiamy miskę z zamarynowanym mięsem do lodówki na noc.
Następnego dnia bierzemy się do pracy. Obieramy ziemniaki i wstawiamy, żeby się gotowały. Bierzemy się za kurczaka. Podwijamy rękawy lub włączamy wiatrak (w zależności od pogody). Kroimy cebulę w kostkę, podgrzewamy łyżkę oleju na patelni i wrzucamy cebulkę. W międzyczasie odsączamy mięso (marynaty nie wylewamy do zlewu, czy gdzieś w eter - będzie potrzebna). Zdejmujemy zeszkloną cebulę z patelni i wrzucamy mięso, przyprawiając solą i pieprzem wedle uznania. Szykujemy drugą patelnię, na której na 2 łyżkach oleju szklimy bułkę tartą. W szklance rozpuszczamy bulion (jeśli jest w kostce). Do zeszklonej bułki wlewamy marynatę i bulion. Mieszamy dokładnie i mięso w międzyczasie także, żeby się nie spaliło. I pamiętamy o posoleniu ziemniaków! No to dodajemy cebulkę i śmietanę do bułki z marynatą i bulionem, mieszając. Wymieszane? To wlewamy do mięsa i dusimy przez 10 minut. Potem odcedzamy ziemniaki, nakładamy na talerze i zajadamy. Smacznego :)
Hehehe, brzmi tak łatwo a ja pewnie i tak bym coś skopała.
OdpowiedzUsuńNo mi wyszło zbyt czosnkowe... Ale ogólnie tragedii nie było, co prawda mój brat jest dziwny i tylko dziubnął... A podałam zredukowaną ilość czosnku, z którą powinno być idealnie :D
UsuńPycha! Chyba sobie coś takiego upichcę niebawem ;)
OdpowiedzUsuńO, kogo ja tu widzę :D
Usuń