Czuję, że doskonale bym się sprawdziła będąc amerykańskim nastolatkiem (nie nastolatką), którego pasją byłyby komiksy i filmy na nich oparte. Chociaż wtedy wygłoszenie deklaracji miłości wobec Iron Mana mogłoby mi napytać biedy. Tak więc zostańmy w rzeczywistości. Mam (prawie) 21 lat i po raz pierwszy obejrzałam Iron Mana z boskim Robertem Downey Jr. Co myślę o filmie? Według mnie jest świetny. Mnóstwo akcji, bardzo męski główny bohater i momentami było nawet zabawnie. Czy stałam się fanką superbohaterów? Chyba zawsze nią byłam. Oprócz komedii romantycznych obejrzałam też sporo filmów akcji i thrillerów. Czemu to mnie kręci? Ach, ci faceci w akcji... Przyspieszają bicie serca. Podejrzewam, że większość dziewczyn lubi ten bohaterski, odważny typ faceta. Czyż nie chcemy czuć się przy nich bezpiecznie? A może pociągają nas ich ciała? Dobra, dobra, koniec spekulacji. Każda ma swój typ i bardzo dobrze. Teraz chyba rozumiem, czemu Legilimencja i C. uważają mnie za mistrza miniaturek... Wtedy mniej odchodzę od tematu. Ale rzecz jest w tym, że wszystko się ze sobą łączy. Wyobrażacie sobie Iron Mana bez Roberta? Ja nie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz